W zoo mojemu dziecku spodobało się bardzo, nie pozostało mi nic innego jak wybrać się jeszcze raz. Tym razem trasa była trochę inna, bo za pierwszym razem nie udało się dotrzeć do wszystkich zwierząt, a i nóżki młodego też mają swoją wytrzymałość :))
Zdjęcia robiłam telefonem, bo nie chciałam nosić dodatkowego balastu. Tak, tak w zoo warszawskim jest całkiem sporo rzeźb! Moją ulubioną od wielu lat jest lew, który obecnie (od pięciu lat) znajduje się w pobliżu wybiegu lwów w alei głównej. Wcześniej przed 2008 rokiem znajdował się w pobliżu północnego wejścia do zoo. Teraz jest to kopia, a więcej można poczytać TU.
Po wypolerowanych częściach ciała widać jaką cieszy się popularnością.
Czyżby to już sejmik bociani?
Urocze koziołki, a może sarenki.
Niezwykle miło czyta się Wasze komentarze. Życzę udanego długiego weekendu!
Lovely photos, your little one looks like he is having a great time!
OdpowiedzUsuńwspaniały czas!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
piękne wspólne chwile:)
OdpowiedzUsuńPoskramiacz lwów :))
OdpowiedzUsuńTo samo sobie pomyślałam: lew i jego poskramiacz.;) Do takiego zoo to i sama bym poszła.
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię Waszej powtórnej wyprawie:)
OdpowiedzUsuńTen Lew jest przecudny !!! My do Zoo
OdpowiedzUsuńw Gdańsku - Oliwie 29.08 jedziemy bo
mamy wizytę też u lekarza z synem więc
musimy to jakoś wykorzystać . Już długo w
Zoo nie byliśmy i bardzo się cieszę :D
pozDrawiaM ciepło - buziaki dla Was :*
Wojtuś po prostu wie, gdzie jest fajna zabawa :)
OdpowiedzUsuńoj jak ja dawno nie byłam w zoo ;)
OdpowiedzUsuńśliczne zdjęcia .
Nie dziwię się, że Wojtusiowi się w zoo spodobało :) Lew pięknie wygląda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)