Jest to roślina, którą można spotkać wszędzie, przy drogach, ścieżkach, wertepach. Ma błękitne płatki kwiatów i niewiele liści na łodygach. Bardzo mi się podoba ta roślinka, a na dodatek ma wiele właściwości leczniczych zawartych przede wszystkim w korzeniu.
Podczas codziennych spacerów często przyglądałam się cykorii i zawsze widziałam oczami wyobraźni taki kwiat wykonany haftem wstążeczkowym. Nie pozostało mi nic innego jak spróbować naśladować naturę. Z jakim skutkiem oceńcie sami.
Po lewej stronie okaz naturalny :))
Gotowy hafcik był przeznaczony na kartkę dla Madziorka.
Właścicielce się podoba, a i ja jestem zadowolona z efektu. Błękit cykorii ładnie współgra ze srebrzystym papierem ozdobnym i papierem przygotowanym metodą decoupage.
Karteczka bardzo efektowna, Aniu:)
OdpowiedzUsuńpięknie - kopia nawet lepsza od oryginału Aniu:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Przepiękne! Niczym realne :)
OdpowiedzUsuńUroczy haft, kartka prześliczna pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńTeraz dopiero się dowiedziałam jak te piękne błękitne kwiaty się nazywają. Są piękne i takie dzikie...jak maki. A twoje pięknie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńPięknie ją wyhaftowałaś...sama bym była zachwycona;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Mnie się podoba ogromnie. Karteczka cudowna :)
OdpowiedzUsuńOooo, nie wiedzialam, ze ten kwiatek nazywa sie cykoria podroznik! Kwiatek w Twoim wykonaniu wyszedl rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńŚliczny kwiatek powstał na karteczce:)
OdpowiedzUsuńBo też i cudny jest:)))
OdpowiedzUsuńJa również bardzo lubię cykorię podróżnik. Jest piękna. Twoja, wykonana hatem jest śliczna i niewiele się różni od tej prawdziwej.
OdpowiedzUsuńKarteczka z nią wygląda bajecznie,
Pozdrawiam :)
przepiękna jest ta kartka, bardzo Ci za nią dziękuję. stoi na półce i cieszy moje oczy ;-)
OdpowiedzUsuńśliczna karteczka! pięknie zrobiłaś te kwiatki! jak żywe!
OdpowiedzUsuńJaka śliczna! Spotykam się z nią na co dzień i zapewniam, że zrobiłaś identyczną roślinkę!
OdpowiedzUsuńPiękna i jak najbardziej podobna, co ja gadam jest jak żywa :))
OdpowiedzUsuńŚliczności, Aniu!
OdpowiedzUsuń