Chciałam jeszcze w starym roku zaprezentować postępy w haftowaniu konia i ....
no właśnie już wyłoniła się kolejna postać :)
Krzyżyków przybyło i myślę, że w styczniu uda mi się skończyć. Pracy dużo, ale efekt mnie w pełni zadowala, a zwłaszcza mojego męża, który zamówił sobie to "dzieło".
W tej chwili jest już trochę więcej krzyżyków, ale zdjęcie zrobiłam kilka dni temu, gdy była słoneczna pogoda.
Piękny haft!!!Podziwiam Twoją pracowitość.Ja wolę mniejsze hafciki.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBędzie piękny! U mnie konie zamówiła córka i jakoś nie mogę się za nie zabrać.Pięknego i szczęśliwego nadchodzącego roku życzę!
OdpowiedzUsuńśliczny obraz, bardzo pracochłonny ale myślę, że warto. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAle wspaniała praca powstaje, krzyżykowy haft jest bardzo pracochłonny zresztą jak każdy haft.Nie mogę się doczekać kolejnej odsłony.
OdpowiedzUsuń