Ziemia Kłodzka przyciąga swoimi urokami. Tym razem wybraliśmy się na kilka dni, niby niewiele, ale zaplanowaliśmy dużo do zwiedzania i rozrywki więc czas był wykorzystany na maksa. Nie mogło zabraknąć pamiątek, oczywiście w grę wchodziły tylko naparstki. W wielu miejscach nie było problemu z zakupem, ale w Kłodzku pani powiedziała, że miałam szczęście, bo teraz miała długo oczekiwaną dostawę. Kolejny raz byłam zauroczona willami w Kudowie. Niestety kolejny raz nie miałam szczęścia do naparstków :(
Oto moje zdobycze:
Po zwiedzeniu kopalni w Złotym Stoku od razu udałam się na zakupy. Z wielu naparstków z nietoperzem wybrałam tego, tu nietoperz jest górnikiem.
Do Polanicy wróciliśmy z sentymentu. Przed wielu laty to właśnie tu znaleźliśmy kwatery i stąd wyruszaliśmy na górskie szlaki. Starszy syn bardzo miło wspominał całoroczny tor saneczkowy. Teraz tez nie obyło się bez przejażdżki :)
Wambierzyce obchodzą w tym roku 800-lecie istnienia i z tej okazji 15 VIII była kulminacja obchodów. Sklep z pamiątkami dobrze się do tego przygotował i naparstek udało mi się kupić, a wcześniej było to niemożliwe.
Na koniec naparstek z Adrspach - skalnego miasta. Ucieszyłam się bardzo, gdy wchodząc do pierwszego sklepu mogłam nabyć pamiątkę. Jednak rozczarowała mnie jego jakość, na porcelanowy naparstek została naklejona naklejka z widoczkiem.
A dla wytrwałych kilka fotek.
W Czechach mieliśmy niesamowitą okazję zobaczyć narodziny ważki.
Taką "bryłkę" złota chciał Wojtek wziąć na pamiątkę :)
Wyjazd bardzo udany, szkoda tylko, że nie udało się spotkać z blogowymi przyjaciółkami.
Śliczne naparstki, piękne wakacje! Ja też bardzo lubię ten region Polski i miło wspominam wakacyjny wyjazd sprzed lat.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńSuper rodzinna wycieczka, Wojciu rośnie jak na drożdżach :).
OdpowiedzUsuńMoje sentymentalne miejsca:)) Piękne tereny. Udało Ci się znaleźć fajne naparstki. A narodziny ważki - niezwykłe! Ale mieliście szczęście:)
OdpowiedzUsuńKolekcja powiększyła się o nowe cuda 😀 Jak widać wakacje były udane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSuper chłopak z Twojego Wojusia :)
OdpowiedzUsuńKolekcja naparstków rośnie w potegę. Tylko pozazdrościć pasji z jaką tworzysz swoją piękną kolekcję :)
Nie dawno odwiedziłam niektóre z tych miejsc co i Wy . Najbardziej spodobało mi się Sanktuarium w Wambierzycach :)
OdpowiedzUsuńTeż latałam po sklepach za naparstkami , ale dla blogowej koleżanki , która je zbiera !
Znam te okolice doskonale - piękne miejsca, warte obejrzenia. Wspaniałe naparstki! narodziny ważki - przeżycie jedyne w swym rodzaju!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
W Kudowie naparstkowa bida. Byłam, widziałam. Naparstki były tylko w Domu Zdrojowym, ale nie brałam, bo brzydkie. Taka rozjechana kalkomania...
OdpowiedzUsuńA co do naparstka z Adrszpach, to czeski i słowacki standard ;) Niby tylko naklejka, ale wiesz, robią do tych naparstków tło w różnych kolorach i jak masz kilka takich naparstków obok siebie, to wyglądają po prostu świetnie :) Pozdrawiam!
Piękne są te nasze grubaski:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń