Po tygodniu pracy nad haftem Jezu, ufam Tobie już trochę widać :))
Zdjęcia niestety nie oddają rzeczywistych kolorów, bo zdjęcie robiłam przy sztucznym oświetleniu.
Mimo czarnej kanwy wyszywa mi się bardzo dobrze. Oby tak dalej!
Super! I to całkiem sporo już widać. Sama nie haftowałam jeszcze na czarnej kanwie (a plany były i nawet mam kawałek czarnego płótna), ale jesteś pierwszą osobą, która na nią nie narzeka :)
Ślicznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńSuper! I to całkiem sporo już widać. Sama nie haftowałam jeszcze na czarnej kanwie (a plany były i nawet mam kawałek czarnego płótna), ale jesteś pierwszą osobą, która na nią nie narzeka :)
OdpowiedzUsuńRenko, musisz sama spróbować, bo też naczytałam się jak to jest trudno :))
UsuńJuż wygląda pięknie.
OdpowiedzUsuńcacuszko kawał pracy za Tobą :)
OdpowiedzUsuń:) ja bym powiedziała, że trochę za mną i duuużo przede mną.
UsuńInteresujący.:)
OdpowiedzUsuńJak dużo już wyszyłaś. Ślicznie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńTroszkę już jest, ale do końca to jeszcze daleko :))
UsuńSporo już wyszyłaś. Ja już dwa razy haftowałam ten obraz i tło też haftowałam, bo kanwa była jasna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dziękuję! O, to miałaś dużo więcej pracy.
UsuńHello from England
OdpowiedzUsuńYour stitching is lovely.
Your blog is beautiful.
Happy Weekend x
Zapowiada się pięknie.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze że podziwiam Cię że dajesz radę z tą czarną kanwą :)
Pozdrawiam.
Świetne postępy :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia z tą czarna kanwą.
OdpowiedzUsuń