Morskie Oko piękne tak, jak dawniej. Gdy dotarliśmy widoczność była niezła, przywitał nas dostojny Mnich, a potem było już gorzej. Niebo zasnuło się chmurami, które ograniczyły widoczność do kilku metrów, a potem spadł rzęsisty deszcz. Był to czas aby odpocząć i nabrać sił na drogę powrotną. Taka pogoda ma też wiele zalet, jedna z nich, najważniejsza, to że nie ma na szlaku takich tłumów. W czasie wędrówki nad Morskie Oko mijały nas bryczki wypełnione po brzegi młodymi ludźmi, a obok szły osoby starsze, z widocznymi trudnościami w poruszaniu się, rodziny z małymi dziećmi na wózkach, kobiety w ciąży. Ot taki kontrast.
Jeszcze pokażę Wam jak wyglądało pakowanie. Walizka wypełniona po brzegi, Bella najwidoczniej chciała wyruszyć w drogę razem z nami ;)
Mieszkaliśmy w Cyrhli, nieopodal Zakopanego, gdzie blisko do szlaków TPN, cisza, spokój i cudne widoki na Tatry wysokie. Możliwość bliskiego obcowania z naturą ładuje akumulatory na długi czas.
Spotkałam tu niesamowitego ptaka - orzechówkę pospolitą, która z ciekawością przyglądała się ludziom i czekała na smakowite kąski. W wielu miejscach rosły naparstnice, zrobiłam im zdjęcie aby mieć "naparstki" gdyby nie udało się znaleźć tych porcelanowych.
Na Kasprowym Wierchu ktoś wylał mleko ;) Wjechaliśmy kolejką linową, frajda dla młodego niesamowita, a i w kolejce nie trzeba było czekać. Skoro tu nie było widoków więc udaliśmy się na Nosala. Trasa obfitująca w zapierające dech widoki, w miarę łatwa więc idealna na początek przygody ze zdobywaniem szczytów. Wjechaliśmy wyciągiem krzesełkowym na Wielką Krokiew, Wojtek zachwycony, poczuł się jak skoczkowie przed startem.
Zachwyca mnie nieustannie architektura drewniana, bogactwo zdobień, dbałość o detale, pasja z jaką jest to wykonane.
Obok tego bajecznego domu na powyższym zdjęciu nie mogłam przejść obojętnie. Zamieściłam też fotkę niewielkiej kapliczki z MB od szczęśliwych powrotów, na pewno czuwała nad nami, bo szaleńców na drogach nie brakuje, o czym mogliśmy się przekonać na własne oczy.
W drodze powrotnej zwiedziliśmy kopalnię soli w Bochni, najstarszą kopalnię na ziemiach polskich. To był dobry wybór, gdyż Wieliczka bardzo zatłoczona i droga. Trzygodzinny czas zwiedzania minął bardzo szybko i aktywnie. Niesamowite było to, że w czasie półgodzinnego odpoczynku mogliśmy pograć sobie w koszykówkę, czy ping-ponga, a także zjeść ciepły posiłek, a wszystko na głębokości ok. 260 m pod ziemią.
Pamiątki też musiały być, oczywiście wybór padł na naparstki z charakterystyczną dla tego regionu parzenicą. Kupiłam też malutką filiżankę do espresso i parę innych drobiazgów.
Dziękuję, że dotrwaliście do końca. Teraz czas na przejażdżki rowerowe po okolicy. A Wam jak mijają wakacje, urlopy?
Wspaniała relacja!
OdpowiedzUsuńJak ten Twój najmłodszy wyrósł!
Przepięknie tam! Tatry ze swoją stolicą to ponadczasowe piękno!Drewniana architektura, rośliny i góry!
Też pamiętam latem drogę z Kasprowego, gdzie mgła była jakby ktoś mleko rozlał. Widzę Aniu,że też Cię niepokoją te anomalie pokoleniowe...W Bochni nie byłam,a to ciekawa odmiana po Wieliczce! Naparstki z parzenicą śliczne!
Pozdrawiam serdecznie.Miłego weekendu!
W Wieliczce byłam wiele lat temu, było pięknie, ale Bochnia w niczym nie ustępuje. Nawigacja czasami prowadziła nas bocznymi, wąskimi drogami i to też było bardzo ciekawe, zobaczyć jak żyje się w mniejszych miejscowościach, dostrzec urokliwe zakątki naszego kraju.
UsuńCudnie spędziliście czas! Też kiedyś "wczasowaliśmy" na Cyrhli:) Wszędzie tam byłam oprócz... Bochni. Może jeszcze uda się to nadrobić.
OdpowiedzUsuńSuper naparstki:) Uściski:)
Czas wykorzystaliśmy na aktywny wypoczynek, ale bez gonitwy i pośpiechu, w swoim tempie. W okolicznych miejscowościach też byłam w swoim czasie, a tu dla tych widoków pewnie jeszcze wrócę, kto wie :)
UsuńPOzdrawiam
Super wycieczka. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWyjazd udany, młody zadowolony, a to najważniejsze. Pozdrawiam
UsuńWiele,wiele razy byłam w Tatrach,ale powiem Ci szczerze ,że to co się w nich dziej teraz mnie po prostu przeraża.
OdpowiedzUsuńDlatego bardzo się cieszę, że pogoda nie była zbyt sprzyjająca i było mniej osób. Poza tym staraliśmy się wybierać mniej uczęszczane miejsca.
UsuńSuper wyprawa! My też planujemy wyjazd w Tatry i nocleg w Cyrhli :) Mam tylko nadzieję, że wszystko nam się uda ogarnąć i pogoda dopisze. Fajnie, że piszesz o Bochni. To jest jakaś alternatywa dla Wieliczki. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wybór jeśli chodzi o miejsce :) Zwiedzanie Bochni polecam! Tu na szczęście jeszcze nie ma takiej komercji. Szkoda tylko, że niektóre atrakcje z powodu koronawirusa są niedostępne. Niech to wszystko wróci już do normalności!
UsuńŚwietna relacja Aniu :)
OdpowiedzUsuńBędę tam za chwilkę, za momencik ;)
Zaś Bochnia mnie urzekła - podziemna kolejka i atrakcje multimedialne w trakcie zwiedzania robią wrażenie :)
Udanego pobytu Madziu!
UsuńU nas też pobyt w kopalni w Bochni zapisze się pozytywnie w pamięci. Technika bardzo pomaga i uatrakcyjnia zwiedzanie. Wybuch metanu przyprawia o ciarki na skórze.
Pozdrawiam
Piękne relacja z górskich wędrówek:))) Uwielbiam każde góry,ale Taterki są mi najbliższe sercu😊
OdpowiedzUsuńNaparstki extra ! Tyle razy byłam w Zakopanym i jakoś nigdy nie zwracałem uwagi na naparstki, mize dlatego że Krupówki omijam szerokim łukiem 😉😎
Pozdrawiam!:)))
Jak będziesz planowała kolejne wyprawy do zapraszam na www.zebrabus.pl możesz tanio jechać autobusem :)
OdpowiedzUsuń