We wrześniu obchodziliśmy kolejną rocznicę ślubu. Tak się świetnie złożyło, że mogliśmy całą rodzinką udać się w podróż. Najpierw była Częstochowa. Liczyłam na naparstki z tego miejsca, lecz się rozczarowałam, nigdzie nie mogłam ich znaleźć, może to już po sezonie... i dlatego. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Łodzi. To moja pierwsza wizyta w tym mieście. Od razu dało się odczuć niezwykły jego klimat, ducha minionych lat. Detale architektoniczne kamienic pozwalały na podróż w czasie i pobudzały wyobraźnię, jak piękne to były budynki za czasów ich świetności. Przemierzając ul. Piotrkowską natknęłam się na sklep Folkstar. To prawdziwy raj dla oczu. Na pamiątkę kupiłam sobie naparstki.
Bajecznie kolorowe. Czyż nie są piękne?
Szkoda Aniu E nie dałaś znać że przyjeżdżasz do Częstochowy, może udałoby się spotkać na kawę. U nas rzeczywiście nie ma naparstekow. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMadziu, z miłą chęcią :) Niestety mieliśmy ograniczoną ilość czasu.
UsuńTrzeba mieć nadzieję, że sytuacja z naparstkami się poprawi.
Super, bardzo mi sie podobaja! A w Czestochowie jest tylko jeden naparstek, ktory mozna kupic w Cepelii. Tyle :(
OdpowiedzUsuńMoże następnym razem odwiedzę Cepelię :)
UsuńŚwietne naparstki Aniu! Szczególnie ten z napisem. Też zasadzamy się na wypad do Łodzi, na pewno w końcu się uda! :) Ach i gratuluję wspólnych lat oczywiście i życzę wielu kolejnych!
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia! Za rok będzie okrągła :)
UsuńPiękne i kolorowe:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
śliczne :)
OdpowiedzUsuńWyjątkowo piękne naparstki z Łodzi.:) Chętnie bym odwiedziła to miasto.
OdpowiedzUsuńPiękne i kupione tak niedaleko mojego miasta. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń