Wyplatanie z wikliny papierowej wciąga :) i grozi uzależnieniem.
O wiele lepsze wyszły mi tym razem papierowe rurki, o w miarę równej grubości. Chciałam zrobić taki niewysoki koszyczek o owalnym kształcie, no i wyszedł mi tak jak chciałam :)) Jestem z niego bardzo zadowolona.
Poszłam za ciosem i zrobiłam kolejny, tym razem wąski i wysoki. Jeszcze nie wiem czy będzie to wazonik (do środka można wstawić wąziutki słoiczek) czy podręczny piórniczek. Takie wąskie niestety robi się mniej wygodnie i nie obyło się tu bez błędów. No cóż, ja uczę się na błędach.
Tak jak mój pierwszy koszyczek, ten też pomalowałam lakierobęjcą.
Dziękuję za to, że do mnie zaglądacie. Pozdrawiam.
Śliczny koszyczek i wazonik. Ja się kompletnie do tego nie nadaje a Ty, Aniu, robisz piękne rzeczy z papierowej wikliny :)
OdpowiedzUsuńNo no no...rozkręcasz się;) ja też mam kilka nowości wiklinowych, o tym niebawem;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny efekt - muszę wypróbować:)
OdpowiedzUsuńWyplatanie idzie ci super
OdpowiedzUsuńTo strasznie uzależnia! Wiem coś o tym;)
OdpowiedzUsuńPiękne prace.
Tak Ci to idzie, że zaczynam sie zarażać!
OdpowiedzUsuńŚwietne !!!!
OdpowiedzUsuńPiękne koszyczki.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚliczności...
OdpowiedzUsuńale te kolorowe jak ciekawie wyglądają! wszystkie świetne, na pewno dobrze je wykorzystasz:D
OdpowiedzUsuńnieźle Ci to wychodzi! i w jakim tempie :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci wychodzi to plecenie. Koszyczki są wspaniałe. Chyba sama będę musiała spróbować.
OdpowiedzUsuńoj uzależnia i to bardzo :) koszyczki super :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper!! Dla mnie to nadal czarna magia :)
OdpowiedzUsuńCudne te koszyczki,a na Wielkanoc jak znalazł!Muszę kiedyś spróbować!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
OdpowiedzUsuńSuper, oj wciąga papierowa wiklina wciąga:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny