Szukaj na tym blogu

piątek, 31 lipca 2020

Wielkanoc 2020-2021 - lipiec

Lipiec dobiega końca więc czas najwyższy pokazać pracę wykonaną w całorocznej zabawie "Wielkanoc 2020 - 2021" organizowanej przez Gosię. Tradycyjnie już u mnie jest to kartka z haftowanym motywem. Tym razem na tapetę wzięłam zajączka z bukietem tulipanów. Żeby bukiet był bardziej okazały dorobiłam mu jeszcze jeden metodą decu i powycinałam. Tak jak przy poprzednich kartkach wielkanocnych motywem przewodnim jest jajo. 



Na wykonanie kartki nie miałam zbyt wiele czasu. Teraz przetwarzam owoce i ogórki i zamykam te skarby lata w słoiki. Wykorzystałam chwilkę między jednym a drugim :)



Jak dobrze, że taka serwetka wpadła mi w ręce, bo czegoś takiego potrzebowałam na tło.


Na koniec jeszcze banerek zabawy


Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i dziękuję za odwiedzanie i komentowanie. Życzę Wam udanego, słonecznego weekendu. 

wtorek, 28 lipca 2020

Kartki na BN 2020 i Choinka 2020 - lipiec

Na miesiące wakacyjne mamy dowolność w wyborze formy, robimy formę jakiej nie robiliśmy, a chcielibyśmy zrobić, a Ula nie domyśliła się że to ta wymarzona :)
Nie wiem, czy jest to moja wymarzona forma, raczej nie, ale spodobała mi się ze względu na prostotę wykonania i jak mnie pamięć nie myli już taką robiłam kiedyś.
Tak wygląda moja kartka bożonarodzeniowa:



Ten wzorek jest bardzo wdzięczny do haftowania, tak powstawała choinka. Lubię ten moment, gdy backstitche nadają wyraz i ostatnie szlify hafcikowi.


W rozłożonej wersji kartka może być ustawiona na stojąco. Wstążeczka jest tu niezbędna aby ładnie, płasko zmieściła się do koperty, tym bardziej że do jej zrobienia użyłam papier o dużej gramaturze.




Z efektu jestem zadowolona. Dziękuję Wam za tyle ciepłych słów pod poprzednią kartką, to bardzo mobilizuje.
Jeszcze banerki zabaw - u Uli


oraz u Kasi - Choinka 2020


Z domkiem w roli głównej

Mogę teraz zaprezentować co powstało z haftu z domkiem. Jak zapewne niektórzy się domyślali powstała kartka, kartka na specjalną okazję. Okazją było przejcie na emeryturę koleżanki z pracy. Świeżo upieczona emerytka od wielu lat marzyła o domku na wsi w otoczeniu zieleni i kwiatów. Ten haft wydał mi się idealny.


Oprawa w landrynkowych kolorach, ale zamysł był taki, że życie na emeryturze było słodkie :)


Na kartce przysiadł okazały motyl, nawet kolory miał odpowiednie.


Wybrałam wersję sztalugową dla tej kartki, żeby można było ustawić ją sobie w widocznym miejscu.






Kartka bardzo się spodobała i oprócz innych niespodzianek będzie pamiątką z lat pracy.

piątek, 24 lipca 2020

Tatrzańskie wędrowanie i naparstki

Witam Was bardzo serdecznie! Ciągnęło mnie w góry, oj ciągnęło i przyciągnęło. Tym razem powróciłam w Tatry. Byłam tam wiele lat temu ze starszymi synami, a teraz czas na najmłodszego aby poznał choć trochę i zasmakował w wędrowaniu po górach. Pogoda nie rozpieszczała nas zbytnio, ale wykorzystaliśmy każdą chwilę bez deszczu, ze słonkiem, z chmurami, mgłą i z deszczem :) Dla tych widoków warto się trochę potrudzić, wchodzić wyżej i wyżej.


Morskie Oko piękne tak, jak dawniej. Gdy dotarliśmy widoczność była niezła, przywitał nas dostojny Mnich,  a potem było już gorzej. Niebo zasnuło się chmurami, które ograniczyły widoczność do kilku metrów, a potem spadł rzęsisty deszcz. Był to czas aby odpocząć i nabrać sił na drogę powrotną. Taka pogoda ma też wiele zalet, jedna z nich, najważniejsza, to że nie ma na szlaku takich tłumów. W czasie wędrówki nad Morskie Oko mijały nas bryczki wypełnione po brzegi młodymi ludźmi, a obok szły osoby starsze, z widocznymi trudnościami w poruszaniu się, rodziny z małymi dziećmi na wózkach, kobiety w ciąży. Ot taki kontrast.
Jeszcze pokażę Wam jak wyglądało pakowanie. Walizka wypełniona po brzegi, Bella najwidoczniej chciała wyruszyć w drogę razem z nami ;)


Mieszkaliśmy w Cyrhli, nieopodal Zakopanego, gdzie blisko do szlaków TPN, cisza, spokój i cudne widoki na Tatry wysokie. Możliwość bliskiego obcowania z naturą ładuje akumulatory na długi czas. 


Spotkałam tu niesamowitego ptaka - orzechówkę pospolitą, która z ciekawością przyglądała się ludziom i czekała na smakowite kąski. W wielu miejscach rosły naparstnice, zrobiłam im zdjęcie aby mieć "naparstki" gdyby nie udało się znaleźć tych porcelanowych.


Na Kasprowym Wierchu ktoś wylał mleko ;) Wjechaliśmy kolejką linową, frajda dla młodego niesamowita, a i w kolejce nie trzeba było czekać. Skoro tu nie było widoków więc udaliśmy się na Nosala. Trasa obfitująca w zapierające dech widoki, w miarę łatwa więc idealna na początek przygody ze zdobywaniem szczytów. Wjechaliśmy wyciągiem krzesełkowym na Wielką Krokiew, Wojtek zachwycony, poczuł się jak skoczkowie przed startem.


Zachwyca mnie nieustannie architektura drewniana, bogactwo zdobień, dbałość o detale, pasja z jaką jest to wykonane.


Obok tego bajecznego domu na powyższym zdjęciu nie mogłam przejść obojętnie. Zamieściłam też fotkę niewielkiej kapliczki z MB od szczęśliwych powrotów, na pewno czuwała nad nami, bo szaleńców na drogach nie brakuje, o czym mogliśmy się przekonać na własne oczy. 


W drodze powrotnej zwiedziliśmy kopalnię soli w Bochni, najstarszą kopalnię na ziemiach polskich. To był dobry wybór, gdyż Wieliczka bardzo zatłoczona i droga. Trzygodzinny czas zwiedzania minął bardzo szybko i aktywnie. Niesamowite było to, że w czasie półgodzinnego odpoczynku mogliśmy pograć sobie w koszykówkę, czy ping-ponga, a także zjeść ciepły posiłek, a wszystko na głębokości ok. 260 m pod ziemią. 
Pamiątki też musiały być, oczywiście wybór padł na naparstki z charakterystyczną dla tego regionu parzenicą. Kupiłam też malutką filiżankę do espresso i parę innych drobiazgów.



Dziękuję, że dotrwaliście do końca. Teraz czas na przejażdżki rowerowe po okolicy. A Wam jak mijają wakacje, urlopy?

niedziela, 12 lipca 2020

Naparstek z Fatimy i haft MB

Nowe naparstki czekają chyba od roku w długiej kolejce na prezentację. Jako pierwszy będzie naparstek od Ani P., przywieziony z Fatimy.



Wybrałam ten, ze względu na mój obecny haft, który wyciągnęłam z czeluści pojemnika po dłuuuugim czasie. Na obecną chwilę mam już tyle.


Lilie w pełnym rozkwicie, liście czekają na zieleń :)


Taki stan był zanim odłożyłam do pudła. Na szczęście muliny do tego haftu mam wszystkie, przygotowane i ułożone w jednym pojemniku więc praca może postępować spokojnie dalej.


Od dłuższego czasu chodziło za mną takie ciacho z bezą i owocami. Dziś je zrobiłam, jest to Pavlova, deser australijski i nowozelandzki; rodzaj torcika bezowego udekorowanego bitą śmietaną i świeżymi owocami, najczęściej truskawkami, malinami, kawałkami brzoskwini bądź owocami kiwi.


U mnie dominują czerwone porzeczki i malinki z własnego ogródka, bita śmietanka w połączeniu z mascarpone i bezowa baza dają nieziemskie odczucia smakowe. Częstujcie się :)
Dziękuję za tyle przychylnych komentarzy pod ostatnim haftem,  został wręczony i wzbudził zachwyt więc wkrótce będzie prezentacja. Miłej niedzieli!

niedziela, 5 lipca 2020

Haft z domkiem

Dokończyłam ostatnio haft, gdzie główne miejsce zajmuje domek. Otoczony jest zielenią i kwiatami. Miejsce kojarzy się z sielankowymi klimatami wsi, gdzie można w ciszy odpocząć, wsłuchać się w odgłosy przyrody. Miejsce idealne na odstresowanie się po pracy, w czasie urlopu, czy wakacji.


Pobawiłam się trochę programem graficznym :)




Haft, mimo że niewielki, powstawał bardzo długo. Rok temu w zasadzie większość była wyhaftowana, ale musiałam go odłożyć do pudełka, aż do teraz bo taka wynikła potrzeba.



Wkrótce przedstawię jego zastosowanie, a tymczasem bardzo dziękuję za tyle pochwalnych komentarzy pod ostatnią kartką. Zaczęły się wakacje więc będzie trochę więcej wolnego czasu na haftowanie. Planuję też krótki wyjazd w góry.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...