Mama: - Wojtuś, skąd się wziąłeś?
Wojtek: - Z ptasiego gniazdka.
Mama: - Kto Cię włożył do ptasiego gniazda?
Wojtek: - Sam, tylko nie wiem które to ptasie
gniazdo!
Mama: - To w takim razie skąd się wziąłeś?Wojtek: - Byłem w twoim brzuszku.
Mama: - I co tam robiłeś?
Wojtek: - Bawiłem się
Mama: - Czym się bawiłeś?Wojtek: - Zabawkami
Mama: - Jakimi zabawkami?
Wojtek: - Play-doh
Mama: - Dlaczego już nie jesteś w moim brzuszku?
Wojtek: - Bo zjadłem Twoją energię i wydostałem sięMama: - W jaki sposób się wydostałeś?
Wojtek: - Z nosa, znalazłem skrót do nosa i już!
Mama: - Umiałeś już chodzić?
Wojtek: - Tak.
I teraz już wiadomo dlaczego nie mam energii na robótki ;)
Może nie do końca, zawsze znajdzie się trochę siły na zrobienie pysznego deserku z galaretką, bitą śmietaną i truskawkami.
Tu zapowiedź wakacyjnych klimatów, choć zdjęcie zrobione w Wilanowie.
Jakie są wasze wakacyjne plany?
pomysłowy Twój Wojtuś...planów wakacyjnych jeszcze nie mam ...
OdpowiedzUsuńOj, tak! Czasem ma niezwykłe pomysły :))
UsuńTo się nazywa wyobraźnia:)
OdpowiedzUsuńDeser wygląda przepysznie!
Mąż myślał, że wzięłam to skądś i przepisałam :))
UsuńWywiad super:)
OdpowiedzUsuńA deser pychotka!
mnie bardzo zaskoczyły i rozbawiły te odpowiedzi :)
UsuńDzieci są niesamowite w swoich odpowiedziach na niektóre pytania, Twój Wojtuś też:)
OdpowiedzUsuńWakacyjne plany? Dużo robótek i czas na ogródku wśród naszych zwierzaków :) To najpiękniejsze wakacje!
OdpowiedzUsuńZdziwisz się, ale ja też najlepiej odpoczywam w domu, nie muszę nigdzie gonić. Wreszcie więcej czasu będę spędzać na działce :)
UsuńRzeczywiście bardzo pomysłowego masz synka ;-) Deser mmmm pycha . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:))
Usuńgalaretka w tym deserku ma wyjątkowy smak - arbuzowy.
A to checny malec:))no pewnie,kto by chciał dołem wychodzić:)nie ma to jak skrót nosem:)))
OdpowiedzUsuńOd małego na skróty, hi, hi :))
UsuńTego na biologi mnie nie uczyli, nie wiem jak mogli przemilczeć tak ważną sprawę ;) Na wakacje nigdzie się nie wybieram, ale w każdy weekend będę zwiedzać :)
OdpowiedzUsuńHa, ha, trzeba do dzieci na korepetycje chodzić :))
UsuńJa wiem, że musimy przejechać się pociągiem, nie wiem jeszcze gdzie :)