Ostatnio dużo kręcę ;) a raczej skręcam rureczki. Muszę przygotować sobie zapasy papierowej wikliny, gdyż mam w planach zrobienie kilku rzeczy.
Wyplatanie koszyczka z pałąkiem zaczęłam od pomalowania rureczek lakierobejcą. Moje pierwsze prace malowałam po wykonaniu, ale niestety bardzo trudno dokładnie zamalować każdą szczelinkę.
Ułożyłam plik rureczek obok siebie i pociągnięciami pędzla malowałam, potem obracałam je, tak żeby z każdej strony były pomalowane. Myślę, że ten sposób się sprawdził, ale trzeba to robić bardzo sprawnie i szybko, bo lakierobejca szybko schnie i wtedy rureczki mogą się posklejać.
Dno koszyka rozpoczęłam krzyżując 4x4 rureczki (2+2 x 2+2)
Przez lakierobejcę troszkę przeświecają kolory z gazet, ale wygląda to fajnie, więc tak zostanie.
Koszyczek przeznaczony jest na prezent, w środku będzie kwiat doniczkowy, a może coś jeszcze :)
Poniżej moje zapasy papierowej wikliny. Rureczki wreszcie wychodzą tak, jak powinny (śmieję się sama z siebie jak przypomnę sobie wygląd moich pierwszych - koszmarki)
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających, a szczególnie tych, którzy poświęcają chwilkę na wpisanie komentarza :))
Aniu przepiękny koszyczek!! A rureczek masz mnóstwo i tak równo zwinięte. Jestem pod wielkim wrażeniem. pozdrawiam cieplutko :))
OdpowiedzUsuńAniu moja droga, aleś mnie teraz zaskoczyła, bardzo pozytywnie oczywiście;)) koszyczek cudowny!! a tych rurek masz sporo, sama bym tyle chciała miec naskręcane, bo przyznasz chyba że to najgorsze w tym całym wyplataniu;( serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNabrałam już wprawy w skręcaniu rureczek, ale niestety palce trochę bolą od tego. Dlatego zrobiłam zapasy, żeby na potem została sama przyjemność :))
Usuńno pięknie, pięknie kochana :) chyba Cię zatrudnię do tych rureczek, niezły zapas :) piękny koszyczek. Ja mimo wszystko chyba wolę malować już skończoną rzecz :) pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuń:))
Usuńmuszę mieć zapas, bo nie lubię kiedy się kończą w czasie pracy, a trochę sobie zaplanowałam.
o mamo:) ile rurek, bardzo pracochłonny koszyk, ale warto dla takiego efektu, jak z prawdziwej wikliny! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, kiedy rureczki pomaluje się wcześniej wypleciony koszyk przypomina jakby był z prawdziwej wikliny.
UsuńŚlicznie robisz tą "wiklinke" papierowa, dech zapiera jak się patrzy na to co z tego robisz.Aż czasami ciężko mi w to uwierzyć że to jest z papieru,a to naprawdę prawda te piękności z papieru robione.A te rureczki jak Ty to robisz zwijasz czy skręcasz?Widać trochę się tego narobiłaś.Zazdroszczę Ci tego talentu.Chyba kiedyś poproszę o prywatna lekcje,jeżeli udzielasz :) Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuń:))
UsuńSkręcam paski papieru pomagając sobie wykałaczką do szaszłyków, na końcu podklejam, żeby się nie rozwinęło i gotowe! Prawda, że proste?
Prościutkie będę próbować.Dziękuje za rade.
UsuńO matko boska jaki komentarz walnęłam 8-/ Postaram się robić krótsze.
OdpowiedzUsuńMoje rurki skręcone czekają na swoją kolej... (nie)stety moje serce teraz skradły koraliki a i prezent na Dzień Matki trzeba było zrobić... Miłego wyplatania!
OdpowiedzUsuńSpory zapas, a koszyk efektowny:)
OdpowiedzUsuńKoszyczek wygląda ślicznie i jakby był zrobiony z prawdziwej wikliny.
OdpowiedzUsuńKwiat w nim będzie wyglądał wspaniale.
Pozdrawiam serdecznie:)
Koszyczek super, widzę że również szalejesz z rurkami ja jak na razie mam dość rurek przynajmniej na jakieś czas:) dziekuje za komentarz :0
OdpowiedzUsuńWspaniale rozwinęłaś tę umiejętność, koszyczek jest urodziwy! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAniu koszyczek wyszedl przepiekny...rureczek skreconych widze ogrom,jednak tej pracy nie zazdroszcze...
OdpowiedzUsuńTen etap niestety do najprzyjemniejszych nie należy, ale bez tego nic by się nie dało zrobić.
UsuńPiękne równiutkie rureczki :)
OdpowiedzUsuńPowiedz, proszę, jaką średnicę mają na szerszym końcu - tak z ciekawości pytam - sprawdzę czy moje nie są za grube ;)
Zmierzyłam zwykłą linijką, więc pomiar mało precyzyjny :)
Usuńna szerszym końcu 4mm, na węższym 3mm
Tak naprawdę średnica rureczki zależy od gramatury papieru.
Oj przepiękne ci te koszyczki wychodzą podziwiam bardzo te trudna pracę. A zapas rureczek ojjjj już napewno wykorzystany . Cudne!
OdpowiedzUsuń