Postanowiłam sama zrobić sobie prezent i zakupiłam brakujące muliny do kolejnego dużego haftu. Kanwa już oczekiwała :) Wycięłam mnóstwo bobinek z kartonu i sukcesywnie nawijam na nie niteczki. Jest to praca długoterminowa z nieokreślonym terminem zakończenia.
Tak będzie wyglądać po zakończeniu :)) A do wyhaftowania 151x253 krzyżyki, 39 kolorów. Wzór pochodzi z Igłą Malowane VIII 2014r.
Czas wakacyjny sprzyja naszym spacerom i przejażdżkom rowerowym. Wreszcie doczekałam się parkingu z prawdziwego zdarzenia :) hi, hi.
Trasa rowerowa zawiodła nas do Pijalni Czekolady Wedla :)) Same pysznościowe deserki. Polecam! Synek dostał też kolorowankę i kredki, a głównym daniem był "deser lodowy miś" :)
W domu natomiast powstają rysunki, które baaardzo mi się podobają, a do tego są opowieści:
np. ptak na tym rysunku jest taki duży, bo zjadł dużo pestek słonecznika :)) i leci do gniazda na drzewie
(gniazdo zostało w związku z tym odpowiednio powiększone)
Wojtuś pomaga mi w kuchni i dzięki temu mogłam zrobić pyszne ciasto z rabarbarem :) Powiem szczerze, to była prawdziwa improwizacja. Z przepisu zrobiłam tylko kruche ciasto, a cała reszta to mój pomysł: na drobno pokrojony rabarbar nałożyłam bezę czekoladową i na to dałam kruszonkę.
Ciasto ma tylko jedną wadę - znika w oka mgnieniu! Kto chętny? Zapraszam!
Malo tych rowerow na parkingu:P
OdpowiedzUsuńA ciasto wyglada bardzo smacznie:) Moja mama wlasnie wyjela margaryne na czwarta blache kruchego ciasta ze sliwkami, z rabarbarem to robila biszkopt. Tez znika, choc wlasciwie od tygodnia mama to samo piecze:D
Rowerów było baaaaardzo dużo, gorzej z miejscem na przypięcie swojego (to ten niebieski) hi, hi :) Zdjęcie zrobiłam na skraju parkingu aby uchwycić tabliczkę :)
UsuńDuzo rowerow to by bylo jakby po 4 byly przypiete do jednego stojaka, a tu widze po 1 lub 2:P Takie rzeczy (po 4 rowery przy jednym stojaku) to widzialam na kampusie i w Holandii:) A parkingi byly ogromne:) Dlatego zawsze mialam po dwa lancuchy, jeden dluzszy a drugi krotszy, zeby zawsze umiec sie podpiac:)
UsuńDo Holandii to nam jeszcze daleko, ale cieszę się że wciąż powstają nowe miejsca, gdzie można normalnie zaparkować, stojaków przybywa :) Wielokrotnie zdarzało mi się przypinać rower a to do drzewa, a to do rynny, czy innych elementów wystających z muru. Z tego też powodu moja linka jest dłuuuuga.
UsuńMuszę przyznać, że bierzesz się za cudny obraz. Nie mogę się doczekać efektów Twojej pracy. Ja bym chętnie spróbowała tego ciasta z rabarbarem.
OdpowiedzUsuńPoczątki pracy już są, wkrótce pokażę :)
UsuńNa ciasto musisz się spieszyć, bo go coraz mniej :)
Chętnie się poczęstuję!
OdpowiedzUsuńMasz w planach piękny obraz!
Bardzo proszę. Obraz bardzo mi się podoba, oby tylko wystarczyło czasu :)
UsuńŚwietne są takie przygotowania do nowego haftu :)
OdpowiedzUsuńLubię mieć wszystko gotowe i nie martwić się, że czegoś zabraknie.
UsuńJa poproszę kawałek:)
OdpowiedzUsuńPlany hafciarskie bardzo ambitne - czy masz już miejsce, gdzie powiesisz skończone dzieło czy to będzie prezent?
Ps. Uwielbiam takie rysunki:))
Proszę i smacznego :))
UsuńObraz będzie miał miejsce w nowym mieszkaniu, tak jak poprzedni obraz.
Powstają już kolejne rysunki.
O proszę:) to mi chyba coś umknęło z planowaną przeprowadzką:)
Usuńpiękny obraz będzie - świetne kolory mulin - czekam Aniu na efekty twej pracy z niecierpliwością - buziaki śle Marii
OdpowiedzUsuńNowy projekt wygląda bardzo ciekawie. Synek uzdolniony artystycznie :) Mój mlodszy (2,5) ostatnio jest fanem farbek. Jak patrzę na to ciasto ,to mi ślinka cieknie.
OdpowiedzUsuńJak czytam o dużych obrazach, to mam wyrzuty, że mój kolos leży odłogiem już tyle lat :( Tobie kibicuję!
OdpowiedzUsuńBędzie kolejny, piękny obraz! Sporo kolorów . Patrzę na Twoje bobinki i zastanawiam się kiedy ja nawinę na coś takiego swoje muliny( trzymam je w pudełkach, oryginalnie zapakowane, a to ma swoje wady) Wojtuś uzdolniony, rysuje radosne obrazki! A ciasto takie apetyczne...Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDużo pracy przed Tobą ale efekt końcowy na pewno będzie tego wart . Synek ślicznie rysuje ;-)
OdpowiedzUsuńLubię etap przygotowywania się do wyszywania nowej pracy. Wzór znam, obraz będzie piękny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Oj, chyba muszę jeszcze zaszaleć z rabarbarem, zanim zniknie ;)
OdpowiedzUsuńJa akurat na kartoniki nawijać muliny nie muszę, bo robi to za mnie mama :)
OdpowiedzUsuńCzekam na efekty pracy.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie na blog, który niedawno założyłam.
http://hafcikixxx.blogspot.com
Zapowiada się przepiękny obraz,i dużo pracy przed Tobą.Masz Aniu bardzo zdolnego synka.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzymierzasz się do ślicznego haftu. Ja z kolei uwielbiam moment stawiania pierwszych krzyżyków, no i sam koniec :)
OdpowiedzUsuńJakoś tak nie lubię i nie nawijam muliny na kartoniki. Wolę ją trzymać w małych woreczkach.
Rysunki Wojtusia robią wrażenie! No i te opowieści :)))
Serce się raduje patrząc na te mulinki :)
OdpowiedzUsuńSzykuje się cudny hafcik
OdpowiedzUsuń