Ogródek to miejsce, w którym pozbywam się stresu, odpoczywam pracując i odkrywam nowe rośliny, ładuję akumulatory. Korzyści są niezaprzeczalne i różnorakie, poczynając od świeżych warzyw i kwiatów, poprzez kontakty sąsiedzkie, a kończąc na relaksie. Czerwcowe upały i brak deszczu wymusiły na mnie codzienne podlewanie roślinek, a one odwdzięczają się za to. Zacznę od kwiatów. Róże pnące przekwitły bardzo szybko, ale ich ilość była imponująca i zachwycała przechodniów.
Kwitną jeszcze lilie, te które znam z rodzinnego domu :) malwy i milin.
Biała lilia jest bardzo wysoka, prawie mojego wzrostu, pachnie oszałamiająco i w tym roku ma wyjątkowo dużo kwiatów.
Sałatą z ogródka zajadamy się od końca maja :) po rzodkiewkach już nie ma śladu. A czy wiecie, że ich liście też są jadalne, robiłam nawet zupę i wszystkim bardzo smakowała, no i jeszcze ten kolor soczystej zieleni
Po raz pierwszy posiałam paprykę ostrą i jak widać ma się nieźle. Groszek cukrowy już spałaszowany, był pyszny uduszony na masełku ze zrumienioną bułką tartą. Koleżanka w poprzednim roku, w żartach zarzuciła mi, że nie mam pora ani selera, więc w tym roku się poprawiłam :)
Ogórki w naszym domu są konsumowane w dużych ilościach. Zimny początek wiosny nie sprzyjał ich wzrostowi, ale gdy nastały afrykańskie upały ogóreczki odżyły i teraz cieszymy się małosolnymi. W kuchni eksperymentuję z kalarepką, jest to bardzo pyszne warzywo z którego przygotowuję surówki, zupy (razem z listkami), smakuje też sama, do pochrupania. Planuję jeszcze zrobić frytki :)
W tym roku posiałam nową dla mnie odmianę pomidorków koktajlowych, które kształtem przypominają gruszkę i będą żółte. Oprócz tego są też malinowe i zwykłe gruntowe.
Początek lata to również pyszne, kolorowe owoce: malinki, porzeczki w różnych kolorach...
Szkoda tylko, że agrest przez te upały zrzucił połowę owoców. Korzystajmy z darów lata ile się da!
Dziękuję za Wasze odwiedziny i liczne komentarze. Pozdrawiam.
Dziś u Ciebie pięknie i smacznie) Uśmiechnęłam się, bo dziś też robiłam zdjęcia swoich warzyw i owoców. Kiedyś też uprawiałam kalarepę, miałam pomidorki koktajlowe w kształcie gruszki.
OdpowiedzUsuńNie ma jak to warzywa z własnego ogródka.
Pozdrawiam Aniu:)
To prawda, nic nie dorówna wyhodowanym przez siebie warzywom :)
UsuńPozdrawiam
Piękny masz Aniu ogród, a te warzywa wyglądają wspaniale - zdrowe, prosto z własnej ziemi, czy może być coś lepszego? Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńWarzywa zdrowe i zdecydowanie smaczniejsze od tych kupionych w sklepie :)
UsuńPozdrawiam
Widać ogromną pracę i wielkie serce do tej pracy, a do tego jak apetycznie 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Ogród zawsze wiąże się z pracą, ale to jest przyjemna praca, bo widać od razu efekty :) Korzyści mnóstwo!
UsuńPozdrawiam
Kolorowo i smacznie:) Podziwiam jak dałaś sobie radę w ogrodzie mimo tych pogodowych przeciwności:)
OdpowiedzUsuńW tym roku aura nie rozpieszcza, musiałam włożyć dużo więcej wysiłku przy podlewaniu. Robiłam to codziennie, często bardzo wcześnie rano lub późnym wieczorem. Komary nie ułatwiały sprawy.
UsuńŚliczny ogródek i mnóstwo przepysznych owoców i warzyw.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Imponujący jest Twój ogródek Aniu. Nie wiedziałam, że masz tam tyle "jadalności". Przyznam, że na co dzień wystarcza mi mój blokowy balkonik, ale tych warzyw to Ci zazdroszczę :) Buziaki!
OdpowiedzUsuńSuper zbiory Aniu :) I kwiaty piękne. Na malwy choruję od lat ale jakoś jeszcze ich nie mam a muszę to nadrobić.
OdpowiedzUsuńSpróbuj też kalarepy fioletowej - pychotka.
Ale imponujące <3
OdpowiedzUsuń