Tak synkowi spodobały się światełka na Starówce, że musieliśmy wybrać się tam jeszcze raz. Mały spryciarz świetnie pamiętał drogę i nie mogłam iść inną trasą, bo od razu protestował :)
Przy Syrence spędziliśmy dużo czasu, obecność innych dzieci też była dodatkowym atutem.
Na Pl. Zamkowym to powinniśmy chyba zamieszkać :)) Aby powrócić do domu o późnej już porze musiałam go po prostu stąd wynieść.
Dziękuję Wszystkim za wspaniałe życzenia! Oby się spełniły :))
Witaj Aniu w Nowym Roku:-)))
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia!
OJ falstartów było zdecydowanie duzo,ja choć z okna ale od 23,52 do 00,27 widziałam i słyszałam strzelania;))
OdpowiedzUsuńPieknie u Was!!! śliczne zdjęcia;)
Pomyslności w Nowym Roku;*
a ja mu sie wcale nie dziwie....ogladac takie slicznosci i na dodatek tak bajecznie kolorowe...a tu kaza mu isc do domu,buuuu....witaj Aneczko w Nowym Roku i buziaczki dla maluszka...
OdpowiedzUsuńSuper, że mu się aż tak spodobało :) A domyślam się, że zbyt ciepło nie było. Ale porządne ubranie i można ruszać. Takie widoki są tego warte! :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTemperatury na plusie :) prawie powiew wiosny można było poczuć, gdyby nie świąteczne dekoracje.
Dla chłopca to na pewno była atrakcja-im głośniej tym lepiej!
OdpowiedzUsuńSamych szczęśliwych dni w nowym roku!Pozdrawiam
Tak pięknie, że też nie chciałabym wracać ;)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w nowym roku!
Też poczekałam do północy, by obejrzeć fajerwerki, a Wojtuś jeszcze je zobaczy, tyle roczków przed nim!
OdpowiedzUsuńsama bym zamieszkała na tym placu :) Dobrego 2013!
OdpowiedzUsuńWitaj w Nowym Roku!:)Pięknie na tym placu, nic dziwnego, że dziecko zauroczone!:) Co do fajerwerków, to wkurzają mnie te falstarty, bo nasz nasz Tygrys to strasznie przeżywa!
OdpowiedzUsuńDosiego Nowego Roku aby dalej tak wspaniale Ci się robótkowało i duuuużo zdrówka :)
OdpowiedzUsuń